HELENKA

W niespełna 13 tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że serduszko naszego nienarodzonego jeszcze dziecka nie wygląda tak, jak powinno. Od razu skierowano nas na dalsze badania do Warszawy, do prof. Dangel. Po pierwszej wizycie w przychodni przy ul. Agatowej usłyszeliśmy diagnozę: HRHS plus dodatki. Pamiętam też do dziś słowa tamtejszej psycholog: ,,Proszę nie szykować wyprawki dziecku, tylko znaleźć miejsce na cmentarzu, dziecko umrze od razu po porodzie”… (Dziś wiem, że byliśmy głupi, ale przyznam – właśnie tak postąpiliśmy).

Helenka dostała imię po mojej zmarłej babci, która miała zaopiekować się nią w niebie. Nie wyobrażaliśmy sobie, by takie bezbronne maleństwo, takiego aniołka pochować samego, w pustym grobie, poprosiliśmy więc moich rodziców, aby pozwolili pochować ją z pradziadkami (moimi dziadkami). Oczywiście od razu się zgodzili. Najczarniejszy, tak realny wówczas scenariusz na szczęście nie spełnił się. Nasza droga nie była jednak łatwa.

Helenka urodziła się 10.01.2017 r. W 10 dobie wykonano u niej zespolenie B-T. Po tygodniu pojawiły się problemy, znów trafiła blok operacyjny. Do tego doszły: zakrzepica, rozejście się blizny, karmienie pozajelitowe, a później przez cewnik Broviaka… Konieczne kolejne cewnikowania, bo tętnice się zwęziły… O wyjściu ze szpitala na Wielkanoc mogliśmy tylko pomarzyć. A jednak, udało się! Niespodziewanie, zaledwie 3dni po odłączeniu córki od monitorów dostaliśmy przepustkę na miesiąc. Święta spędziliśmy razem, w domu, z rodziną, ale też z mnóstwem leków i zastrzyków z Clexanu. Od czasu, gdy Helenka skończyła18 miesięcy do 5 roku życia tydzień bez lekarza był dla nas tygodniem straconym (nagłe infekcje, objawiające się intensywnym kaszlem kończyły się antybiotykiem, który przyjmowała średnio co półtora miesiąca). W grudniu minęły 2 lata od ostatniej operacji naszej córki, którą zdecydowaliśmy się wykonać w Münster. Helenka to radosna dziewczynka, po której na pierwszy rzut oka nie widać niepełnosprawności. O tym, co przeżyła i o tym, że ciągle dzielnie walczy przypomina tylko jej blizna.

Helenka to nasza pierwsza córeczka. Zawsze marzyliśmy o trójce dzieci. Po porodzie i po tym, co przeszliśmy w CZD, nie wyobrażaliśmy spełniać naszych planów… Ale nadszedł lepszy, spokojniejszy dla naszej rodziny czas. Helenka miała rok i 9 miesięcy, kiedy na świat przyszedł jej zdrowy braciszek. Gdy córka skończyła 5 lat dostała zgodę na pójście do przedszkola. Wtedy wróciliśmy do naszych wspólnych marzeń i zdecydowaliśmy się z Damianem na powiększenie rodziny. Tak wydarzył się kolejny cud – na 6 urodzinach Heli zdrowa Zosieńka uśmiechała się już do siostrzyczki. Bardzo wielu ludzi, którzy nas znają i którzy wiedzą, co przeszliśmy z Helenką (my i nasze rodziny) dziwi się, że mamy taką rodzinkę, jaką sobie wymarzyliśmy. Znam wiele mam, które nie decydują się na kolejne dziecko, w obawie, że i ono urodzi się z wadą serca. My jesteśmy przykładem, że może być inaczej i jeśli nie ma wad genetycznych, to dlaczego by nie spróbować spełnić swoich marzeń?

Helenkę można wesprzeć, przekazując 1,5 % podatku.

KRS: 0000396361, cel szczegółowy: 0002071 Helenka

Ania i Damian, rodzice Helenki (HRHS) oraz Rafałka i Zosi