DAMIAN KUREK

Zanim Damianek się urodził wiedziałam już, co nas czeka, że będą to lata ciężkiej walki WALKI O ŻYCIE…

Nasz wojownik urodził się 17.10.2017 w szpitalu przy ul. Karowej w Warszawie poprzez cc. Już po 5 minutach zaczął tracić oddech i lekarze musieli podłączyć go do leku o nazwie Prostin i zabrali na OIOM. Na szczęście po chwili przyszła pielęgniarka i powiedziała, że dzielny Damianek daje sobie radę i trafił na Oddział Patologii Noworodka. Po kilku dniach pani doktor powiedziała, że szykują transport do CZD w Warszawie. Ucieszyłam się, gdyż wiedziałam, że już będę razem z synkiem. W CZD w Warszawie, w 10. dobie życia, zespół kardiologów i kardiochirurgów postanowili zoperować naszego synka. Damianek zaczął samodzielnie oddychać, mogli odłączyć go od Prostinu. Syn dochodził do siebie, jednak rana zaczęła się sączyć, rozchodzić i wymagała oczyszczanie na bloku operacyjnym. Po 2 miesiącach wróciliśmy do domu, gdzie Damianek mógł wreszcie poznać braciszka i tatę.

Gdy Damianek skończył 1,5 roczku w domu zaczął tracić oddechy. Musiałam go cucić , bałam się… W sylwestra przestał oddychać… Zadzwoniłam do CZD i doktor kardiochirurg zdecydował, żeby jak najszybciej przywieźć syna do szpitala. Pojechaliśmy… Kilka dni zajęło przygotowanie do operacji zespolenia Glenna, trzeba było m.in. odstawić Acesan – lek na rozrządzenie krwi. 

Na początku stycznia lekarze postanowili w końcu zoperować synka. Było ciężko, dla mnie jako mamy to były trudne przeżycia. Damianek na OIOMie spędził prawie 2 tygodnie, z tego tydzień pod respiratorem, gdyż nie mógł sam oddychać. Po wybudzeniu był slaby, nie trzymał główki, potrzebna była natychmiastowa i długotrwała rehabilitacja… Gdy już było lepiej po 2 tygodniach, jak szłam do niego na OIOM to przy windzie spotkałam pielęgniarkę. Zapytała mnie, co tu robię, bo przecież mały jedzie już na Oddział Kardiochrurgii! W szoku pobiegłam po schodach na 3 piętro! Na oddziale Damianek szybko dochodził do siebie i zaczął siadać, a potem stawiać pierwsze pooperacyjne kroki. Syn miał też wprowadzoną dietę lekkostrawną, gdyż długo utrzymywały się płyny w opłucnej. Po miesiącu przenieśli go na kardiologię, co oznaczało, że jedną nogą byliśmy już w domu. Damianek zaczął rozrabiać, wyścieliłam mu więc na podłodze kocyk, żeby mógł się bawić.

Damianek w swoim krótkim życiu przeszedł 3 cewnikowania serduszka, zabieg Rashkinda, zespolenie prawostronne, operację Glenna i najważniejszą operację Fontana, którą przeprowadzili w najlepszym miejscu – w Klinice Uniwersyteckiej w Münster – najlepsi pod słońcem kardiochirurdzy – prof. Edward Malec i prof. Katarzyna Januszewska wraz zespołem. Po ostatniej operacji w szpitalu spędziliśmy tylko 13 dni, a w 5 dobie po zabiegu Damian zaczął chodzić na pierwsze spacery po oddziale! Najpierw – 19.05- nasz wojownik przeszedł cewnikowanie serduszka, a 26 maja, w Dzień Matki stoczył batalię o życie, którą po raz 3 wygrał, a pamiątką po niej jest ukochana blizna.

Damianka można wesprzeć wpisując w PIT nr KRS: 0000266644, cel szczegółowy: ZC8428 Damian Kurek

Lucyna Kurek, mama Damiana