JAK WYBRAĆ PULSOKSYMETR?

W dobie pandemie COVID rynek został zalany przez różnego rodzaju pulsoksymetry. Do zakupu zachęca niska cena i pojawiające się powszechnie informacje o konieczność kontrolowania saturacji. Jednak czy każdy pulsoksymetr sprawdzi się u dziecka z WWS? Na serduszkowych forach często pada pytanie o to, na co zwrócić uwagę przy wyborze. Spróbujemy pomóc rozwiać wasze wątpliwości. 

JAK WYBRAĆ PULSOKSYMETR?

W dobie pandemie COVID rynek został zalany przez różnego rodzaju pulsoksymetry. Do zakupu zachęca niska cena i pojawiające się powszechnie informacje o konieczność kontrolowania saturacji. Jednak czy każdy pulsoksymetr sprawdzi się u dziecka z WWS? Na serduszkowych forach często pada pytanie o to, na co zwrócić uwagę przy wyborze. Spróbujemy pomóc rozwiać wasze wątpliwości. 

W szpitalu dziecko z WWS jest podpięte do kardiomonitora, na którym wyświetla się m.in. pomiar saturacji czyli natlenowania krwi (a także tętno, liczba oddechów i pomiar ciśnienia). W tym celu na palcu, czasem na stopie czy dłoni, podłącza się czujnik, który emituje światło czerwonego i podczerwone (o różnych długościach fal) i na podstawie pomiaru różnic w jego absorpcji przez krwinki czerwone oblicza ich nasycenie tlenem, a wynik podaje w procentach. U zdrowego człowiek pomiar saturacji jest będzie bliski 100. 

Na takiej samej zasadzie działa domowy sprzęt, który zwłaszcza przy wadach sinicznych okazuje się często niezbędny. Warto zapytać lekarza o to, czy jest on konieczny, bo jeśli tak, to warto go kupić jeszcze przed wyjściem ze szpitala. Czemu? O tym napiszemy poniżej.

Pulsoksymetr, poza saturacją, zmierzymy także tętno. To bardzo istotna informacja dla rodziców dzieci, u których występuje bradykardia, tachykardia czy częstoskurcze.

Na rynku są dostępne zasadniczo dwa rodzaje pulsoksymetrów: napalcowy oraz przenośny z wymiennymi czujnikami. Ten pierwszy zna chyba każdy i można go nabyć obecnie niemal w każdej aptece w promocyjnych cenach. O ile sprawdzi się on w przypadku dorosłych, nie jest odpowiedni dla dzieci. Czujnik jest duży, trudno złapać nim malutki paluszek dziecka i odczytać pomiar, który będzie przy nieodpowiednio dobranym sprzęcie nieprecyzyjny.

W przypadku dziecka z wadą serca zdecydowanie warto zaopatrzyć się w sprzęt z wymiennymi czujnikami, który posłuży przez lata i „będzie rósł z dzieckiem”. Do popularnych i sprawdzonych modeli należą m.in.: F380 (Fitfaith), UT100 (Utech) i H100 (Edan).

Warto zwrócić uwagę, by pulsoksymetr miał możliwość indywidualnego ustawienia zakresu pomiarów i będzie alarmował (dźwiękiem, miganiem), gdy te będą wyższe lub niższe, zarówno w przypadku saturacji, jak i tętna. Jakie zakresy powinny być ustawione – to kwestia indywidualna i należy ją omówić z lekarzem prowadzącym. Bo, o ile u zdrowego człowieka spadek saturacji poniżej 92 jest już najczęściej groźny, to u dziecka z wadą serca może okazać się, że dopiero osiągnięcie granicy 80 (lub niższej) powinno być dla nas alarmujące. To ważne, bo niektóre pulsoksymetry (głównie chodzi tu o tanie napalcowe) mają granicę pomiaru 75 lub 80, co nie da nam wiedzy o faktycznym stanie dziecka.

Do sprzętu takiego można dobrać jeden z wielu rodzajów czujników.

– czujniki jednorazowy dla noworodka i niemowlęcia – łatwy w założeniu, elastyczny, na plaster, po kilku użyciach klej przestaje trzymać. Nadaje się do założenia u noworodków na stopę, dłoń, dla dzieci zaś na palec

– czujnik gąbkowy – trwalszy, nieco większy – dla niemowlęcia na dłoń, stopę

– czujnik gumowy na dłoń stopę – nada się dla noworodka, niemowlęcia i małego dziecka, u kilkulatka można go założyć na palec

– czujnik gumowy na palec (różne rozmiary) – od noworodka po dorosłego

– czujnik klips – dla dziecka starszego.

Warto pamiętać, że czujniki to sprzęt tzw. eksploatacyjny i najczęściej nie jest objęty gwarancją.



Czujnik zakładamy w zależności od rodzaju na palcu (ręki, nogi) lub stopie, dłoni. Warto zmieniać miejsce pomiaru, przy niektórych wadach może pojawić się różnica pomiaru na górnych i dolnych kończynach nawet 5 %.

Kończyny powinny być ciepłe i suche. Czujniki są dość wrażliwe na ruch, dlatego odczyt będzie najbardziej prawidłowy, gdy dziecko będzie w tym momencie leżeć / siedzieć spokojnie. Sprawa komplikuje się, gdy lekarz zaleci wykonywanie pomiaru w trakcie wysiłku… 

Czujnik należy założyć tak, by jego naprzeciwległe części (część ze światełkiem i przeciwna) „widziały się” przez ciało. Czasem musimy chwilę poczekać. Pomiar będzie prawidłowy, gdy wykres, prezentowany na ekranie pulsoksymetru będzie regularny, a górne grzbiety amplitudy zaokrąglone i wysokie. 

 

Aparat warto kupić przed wyjściem ze szpitala, by móc sprawdzić, jak dokładny jest jego pomiar w stosunku do odczytu kardiomonitora. Wówczas będziemy mieli pewność, jaki odczyt na domowym sprzęcie powinien nas zaniepokoić. 

O ile pulsoksymetry napalcowe można nabyć w aptekach, to próżno tam szukać bardziej profesjonalnego sprzętu. Rzadko jest on też dostępny w sklepach medycznych. Zostają więc zakupy w Internecie. Cena nie jest niska. Zakup można refundować ze środków zgromadzonych na subkoncie 1 %, ale w momencie decyzji o zakupie nie każde dziecko ma na nim zgromadzone środki. Rodzic może starać się o dofinansowanie zakupu pulsoksymetru w zakładzie pracy w ramach Funduszu Świadczeń Socjalnych. Jego zapisy często taką pomoc dla pracowników przewidują. Warto sprawdzić, czy jest możliwość wypożyczenia sprzętu w fundacji, do której należy dziecko lub w hospicjum domowym (bądź stacjonarnym) działającym w regionie. Takie wypożyczalnie sprzętu medycznego bywają dostępne także dla dzieci, które nie są podopiecznymi danej instytucji.