W GABINECIE ZABIEGOWYM

U dzieci z wadami serca różne procedury medyczne od pobrania krwi, przez zakładanie wenflonu, drogi centralnej po operacje serca to niemal codzienność. Dla większości dzieci i wielu rodziców pobyt w gabinecie zabiegowym jest bardzo stresujący i wiążą się z nim złe wspomnienia, często mimo ogromnego wysiłku rodziców i personelu medycznego. Jak oswoić to miejsce? Widok dziecka z wenflonami, rurkami, sondami itp. jest traumatycznym przeżyciem dla rodzica. Jednak kiedy ma się dziecko z wadą serca, trzeba się do tego przyzwyczaić i podejść do sprawy zadaniowo. To nie my czujemy fizyczny ból, tylko dziecko i musimy się zastanowić jak postępować, żeby zapewnić dziecku komfort i poczucie bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że maluchy bezbłędnie wyczuwają emocje swoich rodziców.

W GABINECIE ZABIEGOWYM

U dzieci z wadami serca różne procedury medyczne od pobrania krwi, przez zakładanie wenflonu, drogi centralnej po operacje serca to niemal codzienność. Dla większości dzieci i wielu rodziców pobyt w gabinecie zabiegowym jest bardzo stresujący i wiążą się z nim złe wspomnienia, często mimo ogromnego wysiłku rodziców i personelu medycznego. Jak oswoić to miejsce?

Widok dziecka z wenflonami, rurkami, sondami itp. jest traumatycznym przeżyciem dla rodzica. Jednak kiedy ma się dziecko z wadą serca, trzeba się do tego przyzwyczaić i podejść do sprawy zadaniowo. To nie my czujemy fizyczny ból, tylko dziecko i musimy się zastanowić jak postępować, żeby zapewnić dziecku komfort i poczucie bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że maluchy bezbłędnie wyczuwają emocje swoich rodziców.

Na całe szczęście poglądy, że noworodek nie czuje bólu odeszły do lamusa. Dzięki temu medycy, a przede wszystkim rodzice, starają się ten ból zniwelować, w jakim stopniu się da. Bo przecież jak nas boli głowa, to bierzemy tabletkę, a nie czekamy, aż samo przejdzie, prawda? Dlatego nasze maluchy powinniśmy traktować przynajmniej tak dobrze, jak siebie. Pobierania krwi, zakładania wenflonów, zmiany opatrunków nie unikniemy, ale są sposoby, aby te czynności nie były aż tak nieprzyjemne. Po pierwsze można znieczulić miejsce wkłucia odpowiednią maścią założoną na około 20 minut przed zabiegiem. Po drugie możemy używać preparatów do odklejania plastrów tak, aby nie było to dla dziecka nieprzyjemne.

Aby szybko i sprawnie można było pobrać krew, czy założyć wkłucie naczynia dziecka powinny być dobrze widoczne. Aby tak było, maluch musi być dobrze nawodniony i musi mu być ciepło. Dodatkowo 20 minut przed pójściem do gabinetu można założyć maść znieczulającą. Wtedy mamy pewność, że nie będzie to tak bolesne, a dziecko nie będzie bardzo płakać. To bardzo ważne, ponieważ przy poważnych wadach serca długotrwały płacz jest niewskazany, może nawet doprowadzić do zatrzymania akcji serca.

Obecność rodzica w gabinecie zabiegowym jest konieczna! Po pierwsze dziecko czuje się bezpieczniejsze, po drugie to rodzic wie najlepiej, kiedy dziecko potrzebuje przerwy, kiedy zbyt mocno płacze itd. Najczęściej w gabinetach zabiegowych pracuje wykwalifikowany, doświadczony personel o wysokich umiejętnościach. Zdarza się jednak, że nie wszystko idzie sprawnie. Należy pamiętać, że już po trzech nieudanych wkłuciach (chyba że stan dziecka jest bardzo poważny to wcześniej) możemy poprosić o pomoc inną pielęgniarkę, a najlepiej anestezjologa. W trakcie długich pobytów w szpitalu, po często wyczerpującym i długotrwałym leczeniu założenie wenflonu (wkłucia) u malucha jest coraz trudniejsze, dlatego nie warto męczyć dziecka i lepiej poprosić o pomoc specjalistę. Dla dzieci szybkie i sprawne procedury medyczne są bardzo ważne, ponieważ skracają stres i płacz dziecka – tak bardzo szkodliwy przy problemach układu krążenia. Pamiętajmy jednak, aby zachować zimną krew, skupić się na zabawianiu i komforcie dziecka, a nie ocenie pracy personelu. Rodzic musi współpracować z personelem. Od skupienia i opanowania pielęgniarki również zależy sprawne wykonanie zabiegu, a zdenerwowani rodzice wprowadzają niepotrzebne napięcie. 

Droga centralna to rodzaj długiej, grubszej od zwykłego wenflonu kaniuli z kilkoma rozgałęzieniami tzw. kanałami, prowadzącymi do żył centralnych (najczęściej żyły głównej górnej lub dolnej) lub dalej do przedsionka serca. Zakłada ją anestezjolog najczęściej na bloku operacyjnym, a w wyjątkowych przypadkach na sali chorych. Najczęściej u dzieci stosuje się wkłucie do żyły udowej lub żyły szyjnej. Przy tej procedurze rodzic nie może być obecny, jednak jego rola zaczyna się zaraz po. Trzeba bowiem pilnować, by wkłucie centralne nie zostało samoistnie wyjęte lub tylko wysunięte, bo może być to bardzo niebezpieczne dla dziecka! (gdy jednak się to zdarzy należy niezwłocznie zawiadomić personel medyczny). Wbrew pozorom jest to do ogarnięcia – należy uważać, żeby nie pociągnąć za przedłużacze do pompy i odprowadzenia i jak oka w głowie pilnować opatrunku, których nie może się zamoczyć, odkleić czy zabrudzić. Jakiekolwiek niepokojące sytuacje należy jak najszybciej zgłosić pielęgniarce. Dziecko z wkłuciem centralnym można, a nawet trzeba brać na ręce, wskazana jest jednak duża uważność!